Choć w górach zalega jeszcze trochę śniegu, to na nizinach temperatura podskoczyła, a sama wiosenka postanowiła postawić kropkę nad i, pieczętując swoje przybycie pierwszymi grzmotami i błyskawicami.
Gdy burza już się pojawi, trudno nie zauważyć tego zjawiska atmosferycznego. W ciągu dnia samo zjawisko może nie jest tak wizualnie spektakularne, ale nocą rozbłyski na tle ciemnego nieba prezentują się wyjątkowo i powodują z jednej strony zachwyt, a z drugiej niepokój. Nie należy bowiem zapominać, że burza, jaka by nie była, należy do zjawisk niebezpiecznych i daje nam odczuć potęgę natury.
Jeśli mamy do czynienia z burzą w mieście zwykle pozostajemy w tym czasie w pomieszczeniach (mieszkaniach, domach) wyłączając sprzęty elektryczne. Nawet jeśli znajdziemy się poza domem, w mieście mamy wiele możliwości, aby schronić się przed gromami i przeczekać najgorsze. O tym, że w czasie burzy nie powinno się przebywać na otwartej przestrzeni, nie trzeba nikogo przekonywać.
Warto więc śledzić prognozy pogody, aby wiedzieć, czego się spodziewać danego dnia.
Jak powstaje burza?
Szczególnie w miesiącach letnich powstające stosunkowo szybko chmury kłębiaste prowadzą do tworzenia się chmur burzowych, tzw. cumulonimbusów. Są one wysokie, czasami kształtem przypominają kowadło. Zwykle można je zaobserwować na południowo-zachodnim horyzoncie. Pojawieniu się burzy towarzyszą, jak każdy miał już chyba okazję się przekonać, gwałtowne opady, czasami grad, oraz silne podmuchy wiatru.
Wyróżniamy dwa rodzaje burz: termiczne i frontowe.
Burza termiczna powstaje na skutek szybkiego wznoszenia się wilgotnego, ciepłego powietrza na większe wysokości. Jest to zjawisko miejscowe, będące skutkiem intensywnego promieniowania słońca. Burza taka trwa zwykle 1-2 godzin, a po jej przejściu zwykle wraca słoneczna pogoda.
Burza frontowa natomiast powstaje na skutek silnego zderzenia się wilgotnego, a przy tym ciepłego powietrza, z masą powietrza chłodnego. Burze te to zjawisko długofalowe. Front burzowy może ciągnąć się przez kilkaset kilometrów z zachodu na wschód. Po przejściu takiej burzy zwykle obserwujemy zmianę pogody i odczuwalne ochłodzenie.
Brzmi poważnie, prawda?
Jeśli jesteśmy częstymi bywalcami na górskich szlakach, prawdopodobieństwo, że kiedyś znajdziemy się w takiej burzowej sytuacji, jest raczej nieuniknione. Nie da się niestety przewidzieć wszystkiego w 100%.
Aby uniknąć burzy, śledź komunikaty pogodowe i wyruszaj na szlak wczesnym rankiem, aby już w okolicach południa schodzić w dół. Wtedy jest bardzo duża szansa, że burzowe załamanie pogody nie zaskoczy Cię na szczytach.
Co zrobić, gdy mimo wszystko zjawisko, jakim jest burza, zaskoczy nas podczas przebywania w górach?
Jeżeli znajdujesz się na wysokości, postaraj się zejść tak nisko, jak to możliwe. Zejdź poniżej grzbietu, na jego zawietrzną stronę, czyli przeciwną do zbliżającej się burzy.W żadnym wypadku nie kładź się na ziemi.
Jeśli masz taką możliwość, odizoluj się od podłoża. Przykucnij na plecaku lub karimacie. Uważaj jednak na metalowy stelaż. W takim przypadku lepiej zrezygnować z bliskiego kontaktu z plecakiem. Metal stelaża może ściągnąć pioruny.
Siądź/Przykucnij. Pamiętaj, aby mocno złączyć stopy i kolana. Unikniemy w ten sposób napięcia krokowego, które może nawet zabić.
Unikaj zagłębień terenu. Dlaczego? Ano dlatego, że we wszelakich zagłębieniach będzie gromadziła się woda, a woda plus wyładowania elektryczne to... dokładnie, porażenie.
Nie zbieramy się w grupki, nie trzymamy się za ręce, nie przytulamy do siebie, aby, w przypadku uderzenia pioruna, uniknąć porażenia wszystkich osób.
Telefony komórkowe mogą jonizować powietrze, a przez takie powietrze łatwiej przedostać się piorunom. Nie wyłączaj jednak telefonu, tylko dobrze go zabezpiecz przed wilgocią i schowaj do plecaka. Z jego pomocą wezwiesz pomoc.
Nie biegaj, gdyż szybki ruch na otwartej przestrzeni powoduje zmianę pola elektrycznego, a to ściąga pioruny.
Jeśli masz ze sobą metalowe przedmioty, przytroczone na zewnątrz plecaka, np. czekan, kubek, kijki trekingowe i usłyszysz charakterystyczne dzwonienie, koniecznie odrzuć je od siebie. Jeśli dodatkowo włosy "stają Ci dęba" sytuacja jest naprawdę poważna, bo piorun za chwilę uderzy w bliskiej odległości, w Ciebie lub obok.
Pamiętaj, cokolwiek by się nie działo, postaraj się zachować spokój, bo nie ma chyba nic gorszego niż panika w sytuacji zagrożenia. Postaraj się przeanalizować sytuację i nie trać głowy.
Zachęcam do obejrzenia filmu "Burze" należącego do serii "Akademia Górska TOPR". W filmie tym ratownicy górscy instruują, jak się zachować, czego unikać i co robić, aby wszystko skończyło się dobrze.
Ja osobiście nie miałam tej wątpliwej przyjemności spotkania z burzą na szlaku. Wystarczą mi wyładowania w mieście, podczas których, będąc w domu, najchętniej bym wlazła na stojąco pod dywan ze strachu. W górach póki co, dopisywało mi szczęście.
A jak tam Wasze wędrówki? Ktoś z Was ma na koncie jakieś burzowe przygody? Jak wrażenia? Jak sobie radziliście?
Zdjęcie pochodzi z pixabay.com, CC0, sethink