, ,

[RECENZJA] BROAD PEAK Góra wyśniona, góra przeklęta - Jochen Hemmleb

19.5.17


Od lat są celem ambitnych indywidualistów i zorganizowanych wypraw. Ich istnienie popycha do realizacji marzeń i pragnień, by zrobić coś, czego nikt wcześniej nie dokonał. Góry wysokie - jednoczesne marzenie i przekleństwo wspinaczy.

Ucieleśnieniem tego marzenia i przekleństwa jest Broad Peak - kolos zdobyty po raz pierwszy w roku 1957 przez, między innymi, Hermana Buhla i ulegający na przestrzeni lat wielu, wspaniałym polskim himalaistom.
Mimo wielu polskich sukcesów, Broad Peak to nie kaszka z mlekiem, a przekonały się o tym wyprawy, które nie stanęły na szczycie lub straciły towarzyszy podczas ataku lub zejścia.

Biorąc również pod uwagę fakt, że ludzie z górskiego i poza górskiego świata lubią zagłębiać się w relacje, a następnie drążyć, co, jak i dlaczego, nie dziwi, że Broad Peak stał się bohaterem nie jednej książki. Również Jochen Hemmleb - publicysta, ekspert w dziedzinie alpinizmu i autor pozycji "Dramat braci Messnerów" podjął temat i światło dzienne ujrzała książka "Broad Peak. Góra wyśniona, góra przeklęta".

Broad Peak. Góra wyśniona, góra przeklęta

W najnowszej książce Hemmleb relacjonuje dwie wyprawy na Broad Peak. Tę pierwszą, która miała miejsce w 1957 roku oraz tę z roku 2006 - niemiecko-austriacką, śladami Hermana Buhla, której był współorganizatorem.

Podobnie, jak w przypadku "Dramatu braci Messnerów", tak i tutaj Hemmleb sięga głęboko w przeszłość, stara się dotrzeć do różnych informacji, by przedstawić jak najdokładniej okoliczności pierwszej wyprawy oraz wzajemne relacje pomiędzy jej członkami.

Książka "Broad Peak. Góra wyśniona, góra przeklęta" to relacja z dwóch płaszczyzn, które dzieli prawie 50 lat. Mimo czasami bardzo dokumentalnego języka, relacja udana, przeplatana wydarzenia z roku 1957 i 2006. Z jednej strony otrzymujemy obraz wypraw i okoliczności tak różnych, a zarazem bliźniaczo podobnych.
Przeplatając historie z obu wypraw Hemmleb opowiada o biorących w nich udział wspinaczach, pokazuje ich motywacje, pragnienia i reakcje w obliczu dramatów, których przecież nie brakowało.

To książka z jednej strony fascynująca, z drugiej nie należy do tych, które czyta się na odmóżdżenie do kawki. Nie porwie Cię wartką akcją, ale zabierze Cię w świat dokumentu. Dobrego dokumentu, któremu warto poświęcić trochę więcej czasu niż jeden wieczór. Dla zainteresowanych tematem - warto!

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM